no wiec udalo nam sie doktora odwiedzic, 87 letni dziadek przywital nas, posadzil na laweczce w swojej klinice wreczyl ulotki dotyczace jego dzialalnosci (po polsku) i pokazal tez artykuly jakie ukazaly sie na jego temat w polskiej prasie. Podobno z sukcesami leczy za pomoca ziol bialaczke. Przemily czlowiek.
Przy okazji udalo mi sie zagrac koncert z miejscowa kapela. Niesety nie wiem na jakim instrumencie przyszlo mi grac.
Po drodze zahaczylismy jeszcze o stare miasto shuhe, w ktorym malo bylo bilaych turystow, a to pewnie dlatego ze lonley planet o nim nie pisze.