tym razem planowo po 3,5 h podrozy dotarlismy do li jang i trafilismy na 5 h naprawde pieknej pogody. Niestety teraz znowu pada, ale co zrobic :(. Jak pogoda dopisze to jedziemy (rowerkami) jutro odwiedzic doktora Ho w pobliskiej wiosce, moze dostane jakis pyszny wywar :).
ps. cofam to o nie charkaniu, charkaja wszedzie i ciagle (lukasz zaczal ich nasladowac - obrzydliwosc)