Dzień ostatni, o drugiej w nocy mamy samolot powrotny do Polski. Ciągle lecimy. Nie będziemy się martwić na zapas, idziemy zwiedzać Amman, w pierwszej kolejności idziemy do niebieskiego meczetu Króla Abdullaha, a następnie łapiemy taksówkę do Cytadeli. O drugiej wracamy do hotelu aby sprawdzić status naszego lotu. Odwołany. Co robić, pakujemy się w taksówkę jedziemy do biura Lufthansy, cudem udaje nam się je znaleźć, nie jest oznakowane (w Ammanie adres to tylko ulica numerów się tu nie stosuje). Zmieniamy naszą rezerwację na lot do Istambułu i potem do Sofii (tam jeszcze się lata), zobaczy się co dalej później.