Geoblog.pl    joisanna    Podróże    JORDAN    uprażeni
Zwiń mapę
2010
17
kwi

uprażeni

 
Jordania
Jordania, Aqaba
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3147 km
 
Wstajemy jeszcze przed wschodem słońca, ktoś miał po nas specjalnie przyjechać i nas odwieźć do wioski na poranny autobus, czas mija słońce zaczyna wschodzić i nikt się pojawia, no cóż budzimy jednego z pracowników Rum Stars, który spał na materacu u boku swej Toyoty, pytamy czy nas odwiezie. Nie ma problemu, pytamy go jeszcze o której odjeżdża ten autobus – 6.30- hmm na zegarku jest właśnie 6.30. Szybko docieramy do Rum, Salem objeżdża całą wioskę, odnajduje autobus, gada coś tam z kierowcą i odwozi nas na przystanek (dzięki bogu za punktualność arabskich środków transportu). Autobus podjeżdża po 15 minutach, ale jest pełny lokalesów, na szczęście za chwilę podjeżdża następny, w którym jest zaledwie kila wolnych miejsc. Siadam z tyłu między kobietami, prawie wszystkie w burkach, jedna młoda może z 20 - letnia obok mnie ma odsłoniętą twarz i ostry makijaż. Dziewczyna jest bardzo zainteresowana moją osobą, pyta się czy mam męża, dzieci, ile lat, niestety jej angielski jest tak słaby, że bardzo trudno się dogadać. Studiuje stosunki międzynarodowe na uniwerku w Ammanie. Oglądamy na jej komórce Jasia Fasolę, oraz romantyczny japoński filmik (w skrócie: dziewczyna odwiedza swojego faceta fotografa, wchodzi do ciemni i próbując coś zdjąć z półki wylewa sobie na twarz jakiś płyn, traci wzrok, a on oddaje jej do przeszczepu swoje siatkówki i w rezultacie ona widzi, a on jest niewidomy). Kobiety na całym świecie są takie same i marzą o wielkiej miłości.
Aqaba wita prażącym słońcem, idziemy na publiczną plażę, kupujemy bułeczkę z zaatrem (tymiankiem), co chwilę ktoś nam proponuje rejsik łodzią za szklanym dnem. Negocjujemy, nie mamy już zbyt dużo kasy, średnio proponują 30 JOD za godzinną przejażdżkę. Za dużo. W końcu koleś, który powitał nas słowami „kocham Polskę” zrezygnowany pyta ile możemy zapłacić, mówimy 20 dżdi za 2 godziny. Interes ubity, płyniemy, oglądamy koralowce, wcale nie takie kolorowe, w zatoce gdzie znajdujemy koral albo umarł albo umiera. aby zobaczyć rafę w pełnej krasie trzeba popłynąć znacznie dalej. Ł. trochę nurkuje wśród koralowców, ale nie jest zbyt dobrym pływakiem i jego styl pływania bardzo bawi naszego „kierowcę”. Gdy wracamy na brzeg, upał jest nie do zniesienia, trzeba się ratować, idziemy do miejscowego parku, odnajdujemy ławkę w cieniu gdzie spędzamy resztę dnia. Stanowimy tam nie lada atrakcję, jakieś nastolatki podchodzą pytając czy mogą sobie zrobić z nami zdjęcie. Hmm, jasne czemu nie . O 18 pakujemy się w Jett bus’a do Ammanu. Już na miejscu bierzemy taksówkę do hotelu (nie mamy rezerwacji), po wyborze taksówkarza inni zgromadzeni koledzy po fachu ostrzegają (pamiętajcie niech włączy taksometr !, nie powinno was to kosztować więcej niż 1 JOD!). Nasz taksówkarz zadaje kilka strategicznych pytań: czy mówimy po arabsku i czy mamy rezerwację w hotelu. Wiezie nas do wybranego przez nas hotelu (nie robi żadnych problemów), tam okazuje się ze nie ma już miejsc, hmm, no dobra prosimy aby zawiózł nas do Farah Hotel, słyszmy że ten hotel jest zamknięty, zamknięty nie jest spaliśmy w nim 5 dni temu, dobra, pomylił się, jedziemy, sam chce gnać zapytać czy są wolne miejsce, my aż tacy głupi nie jesteśmy, Ł. idzie z nim ja czekam przy taksówce. Miejsc nie ma. No dobra dajemy się zawieźć do proponowanego przez niego hotelu, miejsca są, oglądamy pokój jest nawet bardzo ok., cena też nie taka zła. Bierzemy. Ł. idzie po nasze bagaże i się zaczyna Pan życzy sobie 3 JOD-y choć na taksometrze jest 1.50. Ł. daje mu 1.70 – facet jest wściekły, krzyczy na niego, po czym z pretensjami przychodzi do mnie – patrzę na te 1.70 i się pytam dlaczego Ł. dał mu tak dużo. Złość kolesia sięga zenitu. Sytuację ratuje manager hotelu, który zabiera mu 0.70 JOD oddaje mi i mówi coś do kolesia po arabsku. Możemy iść spać. (PS. oczywiście hotel płacił taksówkarzowi za przywiezienie nas do nich, z hotelem który wybraliśmy jako pierwszy też zapewne miał umowę, tylko z farahem nie miał to za bardzo zwieźć nie chciał).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
joisanna
a. putti
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 6 komentarzy6 281 zdjęć281 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
05.09.2010 - 27.09.2010
 
 
11.04.2010 - 20.04.2010
 
 
07.03.2009 - 14.03.2009