drugiego dnia udalo nam sie dotrzeć tylko do Tina's guesthouse droga w dol byla tak śliska, ze każde z nas o mało kilka razy nie wylądowało na tyłku i radosnie sturlało sie na dol, tak wiec z tiny złapaliśmy autobus do lijiangu. Droga powrotna dostarczyła nam tyle emocji, że do tej pory czuje adrenalinę we krwi.
Na tym odcinku droga jest w budowie co oznacza, ze biegnie tuz przy urwisku, jest niezabezpieczona i dziurawa, a niezniszczalny autobusik jedzie oczywiście tuz przy krawędzi. Na dole w nurcie Jangcy można dostrzec samochód który pewnego razu jechał zbyt blisko tej krawędzi. Z góry zaś co jakis czas robia się osuwiska i jakiś głazik spada prosto na niebudowaną drogę ....
no ale jakoś udało nam się wrócić do lijiangu :)